- Opis wycieczki
- Plan podróży
- Cena zawiera
- Galeria
Przepiękne miasta (Santa Monica, Las Vegas, Los Angeles, San Francisco) , najpiekniejsze parki narodowe Ameryki Północnej (Park Narodowy Skamieniałego Lasu, Park Narodowy Doliny Śmierci , Parku Narodowego Yosemite) i Wielki Kanion
SAINT LOUIS – GATEWAY ARCH – TRAM RIDE – BIG TEXAN STEAKHOUSE – PETRIFIED FOREST NATIONAL PARK – GRAND CANYON NATIONAL PARK (SOUTH RIM) – HOOVER DAM – LAS VEGAS – DEATH VALLEY – LOS ANGELES – SANTA MONICA – HOLLYWOOD BLVD – HWY ONE – BIG SUR – MONTEREY – SAN FRANCISCO – GOLDEN GATE BRIDGE – LOMBRAD STREET – TRAM RIDE – YOSEMITE NATIONAL PARK – MARIPOSA GROVE – MONO LAKE – RENO – GREAT BASIN NATIONAL PARK – BRYCE CANYON NATIONAL PARK – ZION NATIONAL PARK – GRAND CANYON NATIONAL PARK (NORTH RIM) – BUCKSKIN GULCH – TOADSTOOL HOODOOS – HORSESHOE BEND – PAGE – MONUMENT VALLEY – ARCHES NATIONAL PARK – MOAB – CANYONLANDFS NATIONAL PARK – DEATH HORSE STATE PARK – GLENWOOD SPRINGS – ROCKY MOUNTAINS NATIONAL PARK – ESTES PARK – DES MOINES
Gorące źródła
Kaniony
Kultura i historia
Parki narodowe
Rozrywka
Trekking/hiking
Wodospady
Wspinaczka
Plan podróży
Naszą podróż rozpoczynamy wcześnie, zbiórką o godzinie 4:00 rano przed biurem Rek Travel (5825 W Irving Park Rd., Chicago, IL 60634).
Kierując się na południowy zachód docieramy do miasta St. Louis. Tam czeka nas podróż w kapsułach na szczyt Gateway Arch. Jest to wysoka na 630 stóp budowla w kształcie łuku, będąca hołdem dla pionierów, którzy w XIX wieku wyruszali na podbój Ameryki. Ze szczytu łuku rozciąga się panorama na miasto i płynącą u podnóża łuku rzekę Mississippi.
Następnie udajemy się w dalszą drogę, która doprowadzi nas do Big Texan Steakhouse. Jak sama nazwa wskazuje, miejsce to znajduje się w Teksasie i znane jest na świecie z wyzwania, które stawia klientom, chcącym zmierzyć się z konsumpcją dużej porcji steka (72 uncje), podawanego z dodatkami. Ci, którzy sprostają wyzwaniu, nie płacą za zamówienie. Śmiałków nie brakuje i również my będziemy mogli spróbować swoich sił.
W pobliżu znajduje się ponadto historyczny punkt orientacyjny legendarnej Drogi 66 (Route 66).
Nocleg spędzimy na terenie Teksasu.
Wczesna pobudka i śniadanie, po którym ruszamy w trasę.
Dzisiaj czeka nas spotkanie z Parkiem Narodowym Petrified Forest. Polska nazwa, Park Narodowy Skamieniałego Lasu, doskonale odzwierciedla to, co się w nim znajduje, czyli wiele kawałków skamieniałych drzew, porozrzucanych po całym terenie parku. Znawcy tematu twierdzą, że około 225 milionów lat temu rósł na tym terenie las tropikalny. Tak naprawdę nikt nie wie, ile lat minęło, ani dlaczego akurat tam znajduje się tak wiele pozostałości po tych drzewach.W parku obowiązuje całkowity zakaz zabierania choćby kawałka skamieliny, pod groźbą wysokich kar.
Opuszczamy park i udajemy się do Holbrook. To niewielkie, urocze miasteczko znajduje się w pobliżu Malowanej Pustyni (Painted Desert), niezwykłego obszaru skalistych nieużytków, który rozciąga się od Wielkiego Kanionu po Navajo Nation. Dookoła są olśniewające się krajobrazy Arizony, z warstwowymi pasami, które zmieniają kolor w zależności od światła. W tak pięknych okolicznościach przyrody przyjdzie nam spędzić noc.
Dzień witamy wcześnie.
Jedna z największych atrakcji zachodnich stanów już na nas czeka. Wielki Kanion, bo o nim mowa, jest … naprawdę wielki : ) Na początek zatrzymamy się w centrum turystycznym na terenie Parku Narodowego Wielkiego Kanionu Rzeki Colorado, gdzie obejrzymy ciekawy film I-MAX. Potem czekają nas już tylko „ochy” i „achy”.
Bezkresem Wielkiego Kanionu zachwycać się będziemy z punktów widokowych poożonych wzdłuż południowej krawędzi. Następnie pojedziemy do zbudowanej na rzece Kolorado Zapory Hoovera. To ogromna elektrownia wodna i zarazem gigantyczna konstrukcja betonowa, a od 1985 roku Narodowy Pomnik Historyczny USA.
Dzień zakończymy w jaskini hazardu, Las Vegas, wieczornym przejazdem po Boulevard Strip, mijając legendarne kasyna, m. in. Bellagio, MGM, Luxor czy The Venetian. Chętni, a tych nigdy nie brakuje, będą mogli spróbować szczęścia w jednym z kasyn. Na resztę wieczoru spuszczamy kurtynę milczenia, bo tej nocy wszystko, co się wydarzy w Vegas, zostanie w Vegas.
Wzbogaceni lub zadłużeni (w zależności jak nam się poszczęściło minionej nocy) kontynuujemy podróż.
Na początek odwiedzimy Park Narodowy Doliny Śmierci (Death Valley NP). To niesamowite miejsce jest jednym z najgorętszych obszarów na kuli ziemskiej. Przyjrzymy się wydmom i legendarnym, ruchomym piaskom. Zobaczymy Paletę Artysty i Złoty Kanion. Zatrzymamy się przy Zabriskie Point i Dantes View, skąd rozciąga się panorama na całą dolinę ze słynnym Bedwater – najniżej położonym miejscem półkuli zachodniej.
Po tych nieziemskich krajobrazach przeniesiemy się w zupełnie inne klimaty. Czeka nas spacer po słynnym molo niemniej słynnej dzielnicy Los Angeles, położnej nad samym oceanem – Santa Monica. To właśnie tam swój koniec ma legendarna Droga 66, o czym z dumą informuje znak, często uwieczniany na zdjęciach i pocztówkach.
Pospacerujemy również po Hollywood Boulevard, który jest swoistego rodzaju ikoną kultury Los Angeles, z muzeami, zabytkami i innymi atrakcjami Hollywood, które celebrują bogate dziedzictwo filmowe i rozrywkowe LA. Nocleg w okolicy LA.
Kolejna wczesna pobudka, ale po kilku dniach powinniśmy już się do tego przyzwyczaić, jak również do tego, że krótsza noc obiecuje dłuższy dzień, w którym możemy konsekwentnie dłużej napawać się niesamowitymi widokami, wartymi każdej minuty snu.
Po śniadaniu wjedziemy na widowiskową kalifornijską autostradę – Highway 1, która docelowo zaprowadzi nas do uroczego miasteczka Monterey. Sama droga jest atrakcją samą w sobie. Często nazywana po prostu „jedynką”, wiedzie przez Big Sur, wyjątkowo piękny odcinek zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych.
Po drodze mijać będziemy wysokie urwiska i dzikie plaże z żółtym piaskiem i czarnymi skałami, o które rozbijają się fale Pacyfiku. Wijąca się serpentynami droga, przynosi coraz to nowsze perełki: spowite mgłą strome, górskie, zbocza, urocze mosty, wodospady.
Przejedziemy też widowiskową „17 Mile Drive” i przystaniemy przy Samotnym Cyprysie. Ostatni postój planujemy we wspomnianym miasteczku Monterey. Założone w 1770 roku miasto, pełniło kiedyś rolę stolicy kalifornijskich posiadłości Hiszpanii i Meksyku; znajdowała się tam również franciszkańska misja.
Na nocleg udamy się w okolice San Francisco, któremu oddamy cały następny dzień.
Słowo się rzekło. Dzisiejszym dniem zawładnie San Francisco, chociaż jeden dzień to stanowczo za mało, by poznać to miasto. Prawdopodobnie nie wystarczyłby i tydzień, jako, że miasto ma naprawdę sporo do zaoferowania.
Położenie nad zatoką sprawia, że San Francisco jest niezwykle fotogeniczne. Ikoną miasta jest charakterystyczny, soczyście czerwony most „Golden Gate’, którym oczywiście przejedziemy, a jakże. Przystaniemy też w punkcie, od którego most nazywany bywa „mostem samobójców”, i skąd rozciąga się panorama Wyspy Alcatraz. Tę ostatnią zobaczymy też z bliska, z pokładu statku wycieczkowego, którym popłyniemy w rejs po wodach zatoki.
Ze stopni charakterystycznego tramwaju oglądać będziemy strome ulice, znane z hollywoodzkich produkcji.
Wybierzemy się ponadto na spacer po Lombard Street. Ta uliczka, mimo że bardzo krótka, uchodzi na najbardziej krętą uliczkę świata.
Dzień zakończymy w kolorowym, tętniącym życiem azjatyckiej społeczności Chinatown. Nocleg w okolicy Monteca.
Zawieszamy poprzeczkę wyżej. Wyjątkowo wczesna pobudka, która, jak się póżniej okaże, będzie warta tego, co nas czeka. Przed nami kolejne, piękne miejsca, których nie można nie zobaczyć.
Rozbudzeni podwójną kawą docieramy zatem do Parku Narodowego Yosemite. Park ten jest jednym z najczęściej odwiedzanych parków w USA. Wszystkich bez wyjątku zachwyca szumem wodospadów, widokiem granitowych klifów i bliskością gigantycznych, prawie 3000-letnich sekwoi.
Dumą parku jest największy polodowcowy kanion na świecie, ze skalnymi ścianami, w tym słynną Half Dome oraz gigantycznymi, granitowymi skałami (EL Capitan). Z punktu Glacier Point zachwycimy się zapierającym dech w piersiach widokiem na dolinę Yosemite oraz najwyższe na kontynencie wodospady Yosemite i Bridal Veil Falls.
Widok doliny uspokaja, wycisza i sprawia wrażenie, że człowiek mógłby chłonąć tę przestrzeń i spokój godzinami, my jednak ruszamy dalej. Przed nami Mariposa Grove of Giant Sequoias – jeden z największych i najbardziej imponujących lasów gigantycznych sekwoi. Tam odczujemy swoją małość wobec wspaniałości tego świata. Ze świata sekwoi przeniesiemy się nad Mono Lake, którego charakterystyczną cechą, przyciągającą turystów (z więc i nas), są tufy – skalne formacje, będące skutkiem interakcji słonej wody z jeziora z wodą słodką, pochodzącą z podziemnych źródeł.
Na nocleg udamy się do Reno, miasta nazywanego „Największym, Najmniejszym Miastem Świata”. Czy ten paradoks ma odzwierciedlenie w rzeczywistości? Sprawdzimy na miejscu. Żądni wrażeń i wygranych, będą mogli po raz kolejny spróbować szczęścia w kasynie i zapłacić podatek od marzeń.
Kilka parków narodowych już za nami. Dzisiaj w planie kolejny, i jak w przypadku poprzednich, dostarczy on widoków zupełnie innych od tych, które już zapisały się w naszych głowach i na kartach pamięci.
Great Basin National Park , którego nazwa wywodzi się od suchego i górzystego regionu pomiędzy Sierra Nevada a Górami Skalistymi to doskonały przykład górskich krajobrazów Nevady. Wbrew nazwie, teren parku jest górzysty i pod wieloma względami podobny do pasma Sierra Nevada w Kalifornii.
Z wysokich, skalistych szczytów schodzą małe strumienie do położonych poniżej dolin. Przejedziemy parkową drogą, zatrzymując się w punktach widokowych i wybierzemy się na krótkie wędrówki.
Park Narodowy Great Basin został uhonorowany odznaczeniem IDSP (International Dark Sky Park), przyznawanym rejonom, które zapewniają wyjątkowy widok w gwieździste noce i możliwość obserwacji nocnej galaktyki, z racji położenia w jednym z najmniej zaludnionych obszarów Stanów Zjednoczonych i związanego z tym, małego zanieczyszczenia światłem. Byłaby to świetna miejscówka na wieczór, gdyby nie fakt, że równie pięknym miejscem na pożegnanie dnia jest inny park z miejscem o nazwie Sunset Point.
Park nosi nazwę Bryce Canyon i oferuje, jak nazwa wskazuje, idealne miejsce, by pożegnać chowające się za horynotem słońce. Skorzystamy z tej okazji i tam zakończymy dzień. Nocleg w okolicy parku.
Park, w którym podziwialiśmy zachód słońca odwiedzimy ponownie, by tym razem powitać tam budzący się dzień. Przedstawienie zdecydowanie warte zobaczenia i to właśnie o tej porze dnia.
Sam park wyglądem przypomina wielki amfiteatr, w którym my jesteśmy jedynie gośćmi. Promienie słoneczne nieśmiało dotykając iglic, wieżyc i formacji skalnych o przeróżnych kształtach i rozmiarach zmieniają ich kolor sprawiając, jakby park na naszych oczach ożywał. To scena, którą trudno opisać, ten spektakl trzeba po prostu zobaczyć.
Odwiedzimy kilka miejsc w parku, spacerując wśród skał mieniących się kolorami różu, czerwieni i pomarańczy. Po tej uczcie nie spoczniemy na laurach. Swoje podwoje otwiera przed nami sąsiadujący Zion National Park. Mimo, że oba parki dzieli niewielki dystans, Matka Natura obdarzyła go zgoła innym ukształtowaniem terenu.
Wieże, łuki skalne, pionowe ściany i różne formacje skalne o finezyjnych kształtach przyciągają wzrok i obiektywy, ale też mnogość ich barw wywiera na turyatach ogromne wrażenie. Przejazd parkową drogą urozmaicimy sobie postojami w punktach widokowych, by nacieszyć oczy i duszę widokami za milion dolarów.
Nocleg w okolicy Kanab.
To będzie bardzo urozmaicony i kolejny, bogaty w atrakcje, dzień. Sporą część programu mamy już za sobą, ale wciąż jeszcze dużo przed nami.
Pokonując kolejne mile pustynnych równin docieramy do północnej krawędzi Grand Canyon. Tę „największą dziurę w ziemi” mieliśmy już okazję podziwiać z jej południowej krawędzi, teraz czas przyjrzeć się jej z krawędzi północnej, bo zaskoczy nas innymi, chociaż równie wartymi uwiecznienia, kadrami.
Następnie udamy się do Buckskin Gulch. To jeden z najpiękniejszych i najdłuższych (nieprzerwanych) kanionów szczelinowych na świecie. Wybierzemy się na krótką wędrówkę wśród wysokich pofałdowanych ścian z piaskowca, które wijąc się tworzą surrealistyczne obrazy na odcinku wielu mil.
Następnie udamy się do Toadstool Hoodoos. Miejsce to zwraca uwagę osobliwymi, stożkowatymi formacjami skalnymi, które wyrastają z ziemi, kształtem przypominając bajkowe grzyby, kominy i wieże.
Kiedy słońce będzie się chylić ku zachodowi, my będziemy już w odpowiednim miejscu, by docenić piękno kolejnego spektaklu natury. Słynna podkowa (Horseshoe Bend) to 270-stopniowy zakręt na rzece Kolorado, która toczy swoje wody uparcie drążąc niezliczoną ilość warstw skalnych. Krótki szlak od parkingu nie zwiastuje widoku, który, gdy dotrzemy na miejsce, powala na kolana. Wysoki na 300 metrów kanion, meandrująca w dole rzeka i zachód słońca. Cóż piękniejszego można sobie wyobrazić na zakończenie dnia?
Pozostajemy w klimatach Dzikiego Zachodu. Dzisiaj czekają na nas piękne tereny Indian Navajo i znany chociażby z reklamy słynny obrazek westernowej Doliny Monumentów. Wielbicielom westernów słynna Monument Valley wyda się bardzo znajoma, natomiast wszystkich, bez względu na upodobania filmowe, miejsce to urzeknie swoją … monumentalnością.
Krajobraz rudobrązowych skał oszałamia i nie ma w tym żadnej przesady. To jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Stanach Zjednoczonych, nie można go nie zobaczyć odwiedzając tzw. Dziki Zachód. Nakręcono tam dziesiątki wielkich produkcji filmowych, m.in. „Dyliżans” czy „Jak zdobywano Dziki Zachód”. To również tam zakończył swój bieg Forrest Gump.
My natomiast nie zakończymy tam dnia, bo czeka nas jeszcze Park Narodowy Łuków Skalnych. To park, którego pod żadnym pozorem odpuścić nie można. Niesłychane kształty, ponad 2 tysiące (trudno uwierzyć!) skalnych bram, łuków, okien i wież. Każde okno i każdy łuk wydają się inne. Zdumiewająca ilość balansujących skał, strzelistych iglic i niezwykłych formacji z piaskowca, wśród których ulokowane są punkty widokowe pozwalające przyjrzeć im się z bliska.
Z głową pełną wrażeń udamy się na nocleg w okolice Moab, znanego miasteczka będącego bazą wypadową do okolicznych parków.
Niekoniecznie wyspani, ale z ciekawością i zapałem podążamy na spotkanie z kolejnym miejscem, które dosłownie i w przenośni zapiera dech w piersiach. To bodaj najpiękniejszy, a przynajmniej jeden z najwspanialszych parków narodowych w Stanach Zjednocznych.
Canyonlands NP, czyli Park Narodowy Krainy Kanionów to świat, w którym dwie rzeki, Green River i Colorado River, pokazały siłę ale i spektakularny efekt erozji. Zatrzymamy się przy kanionie Shafer, skąd rozciąga się niesamowita panorama. Znów trudno będzie uwierzyć, że tak piękne miejsca istnieją na Ziemi, i znów nie będziemy mogli się na nie napatrzeć. Zobaczymy oblegany przez fotografów łuk skalny Mesa Arch, za którym istnieje jakby inny świat. Nierealny, nieziemski, jakby nie z naszej planety.
W pobliżu przysiadł jeszcze jeden park, który mimo, że nie ma statusu parku narodowego, oferuje spektakularne widoki. To Dead Horse State Park. Udamy się do niego by z punktów widokowych podziwiać płynącą w 600-metrowym kanionie rzekę Kolorado i poznamy genezę ciekawej i zastanawiającej nazwy parku.
Po tak dużej dawce atrakcji przydałby się odpoczynek. Idealnym do tego miejscem będa gorące źródła w znanaj miejscowości Glenwood Springs, w stanie Kolorado. Każde gorące źródło w Górach Skalistych ma swoją własną, unikalną mieszankę minerałów i nie inaczej jest w przypadku Glenwood Hot Springs. Minerały zawarte w gorących, źródlanych wodach łagodzą różne dolegliwości, pomagają wyeliminować toksyny, poprawić krążenie, obniżyć ciśnienie krwi. Taki relaks pomoże nam zregenerować organizm po trudach dotychczasowej podróży i naładować baterie przed kolejnym dniem.
Przejeżdżamy przez Park Narodowy Gór Skalistych (Rocky Mountains NP). Co go odróżnia od innych? Chociażby to, że jest to jeden z najwyżej położonych parków narodowych w USA. Przez jego teren przebiega też najwyżej położona autostrada w Ameryce Północnej. Mnogość szlaków, ponad 100 szczytów (a wśród nich aż ponad 60 wierzchołków, które sięgają powyżej 3,5 tysiąca m n.p.m.), niezliczona ilość malowniczych jezior i „alpejskich” łąk sprawia, że każdy turysta znajdzie tam coś dla siebie. Pięknym, górskim krajobrazom towarzyszą licznie występujące zwierzęta, nic więc dziwnego, że park jest popularny i licznie odwiedzany przez turystów.
Po południu zwiedzimy malownicze miasteczko Estes Park, znajdujące się przy wschodnim wejściu do Parku Narodowego Gór Skalistych, natomiast na nocleg udamy się do Fort Morgan.
Do domu już bliżej, niż dalej. Droga wiedzie przez prerie Iowa, nie unikniemy więc porównań między płaskim krajobrazem kukurydzianego stanu a górskimi szczytami, które oglądaliśmy zaledwie wczoraj. Przejeżdżając przez stolicę stanu, Des Moines, zatrzymamy się przy budynku stanowego Kapitolu. Kryta płatkami złota kopuła już z daleka przyciąga wzrok, a wnętrze skrywa piękne marmury i mozaiki z Wenecji. Do Chicago, z nadbagażem wspomnień, wrażeń i zdjęć planowany powrócić w późnych godzinach wieczornych.
Podobne wyczieczki:
Trasa wybranej wycieczki
Firma nie ponosi odpowiedzialności za stracone mienie klienta w wyniku włamania, kradzieży, zgubienia itp. nie ponosimy również odpowiedzialności za straty klienta w motelach. Firma Rek Travel zastrzega sobie prawo do zmiany programu, dyktowanych okolicznościami niezależnymi od niej. Klient zobowiązany jest do przestrzegania regulaminu wycieczki. Uczestnicy wycieczki ubezpieczeni są zgodnie z wymogami amerykańskiego Departamentu Transportu na łączną kwotę $5000.000 (polisa do wglądu na życzenie klienta). Za dodatkową opłatą uczestnicy mogą ubezpieczyć się na wypadek leczenia szpitalnego i ambulatoryjnego schorzeń nabytych w trakcie wycieczki oraz nieszczęśliwych wypadków w obiektach zwiedzanych (wszelkie informacje w biurze).