Czy to Europa? Czy to Azja? To Gruzja!
Nie muszę chyba nikogo zapewniać o unikatowości Gruzji. Ten niewielki kraj położony na pograniczu dwóch kontynentów w sercu majestatycznych gór Kaukazu jest mozaiką, w której znajdziecie i smaczki europejskie i azjatyckie i bliskowschodnie. Jeśli o jakimś miejscu powinno się powiedzieć, że to tygiel kulturowy to bezsprzecznie jest nim właśnie Gruzja.
Mieszkańcy tego górskiego kraju mają się czym pochwalić i mają czym nas zachwycić. Czy to tętniące nowoczesnym życiem, a zarazem dbające o tradycje metropolie Tbilisi czy Batumi, czy pradawne zagubione u podnóży szczytów Kaukazu małe góralskie wioseczki, które od czasów średniowiecza niewiele się zmieniły. Ale pomiędzy tymi wszystkimi smaczkami, górskimi panoramami, archaiczną średniowieczną architekturą, wyjątkowo smakowitą i różnorodną kuchnią jest w Gruzji coś szczególnego. Tym czymś jest wino i jego historia.
Enoturystyka, czyli turystyka winiarska jest bardzo popularną formą podróżowania i poznawania świata, polegającą na odwiedzaniu miejsc uprawy winorośli, poznawaniu regionów winiarskich i ich szeroko pojętej kultury. Przewodnim motywem Waszej podróży nie musi być wino, ale polecam Wam wpleść do planów wycieczki miejsca związane z tą właśnie gałęzią kultury. I świadomie piszę tu o kulturze, a nie o wielkim przemyśle. Ni jak bowiem nie mogę porównać gigantycznego przemysłu winiarskiego z Kalifornii, Chile, czy Hiszpanii z tym co zobaczycie właśnie w Gruzji. W końcu już w Biblii znajdziemy informację o tym, że to właśnie w tym rejonie świata po ustąpieniach wód potopu Noe (fakt, przez przypadek) stworzył pierwsze wino i upił się nim.
Gruzini są dumni nie tylko z tej historii, ale po prostu z faktu, że to u nich wino po raz pierwszy ujrzało światło dzienne i rozweseliło ludzkie umysły. Ale to nie jedyny motyw biblijny w historii wina na Zakaukaziu. Otóż Święta Nino, apostołka i patronka Gruzji, przybywając do tego kraju, sporządziła krzyż z dwóch gałęzi winorośli, przewiązanych jej włosami. Krzyż Świętej Nino z gałęzi winorośli jest religijnym symbolem kraju i spotyka się jego niemal wszędzie. Ale nie tylko biblia wskazuje Gruzję i cały region jako kolebkę wina. Także nauka, a dokładnie archeolodzy dowodzą na prawdziwość tez płynących z Biblii. Naukowcy datują początek uprawy winorośli w tym regionie na około 7 tysięcy lat przed naszą erą, a niektórzy badacze przesuwają tę granicę nawet do 10 tysięcy lat.
Tym co przyciąga do Gruzji miłośników wina jest nie tylko jego historia zapisana w księgach lub udowadniana przez naukowców, ale także jej żywotność w tradycjach i sposobie jego produkcji. To tu właśnie znajdziecie unikatowe sposoby na jego produkcję i sposób przechowania. Wszędzie w świecie wino, które kosztujecie przechowywane jest w drewnianych lub stalowych beczkach.
Tylko na Kaukazie będziecie mogli skosztować win, które leżakowały w glinianych naczyniach przypominających swoim kształtem amforę. To nie tylko kwestia wyglądu naczynia, ale także smaku i walorów zdrowotnych trunku. Ojczyzna wina jest zatem miejscem idealnym do degustacji napoju bogów jakim jest wino. Ma na to wpływ nie tylko już wspomniany sposób przechowania, ale także różnorodność szczepów. Ile jesteście wstanie wymienić spośród nich? Otóż w samej tylko Gruzji jest ich ponad pięćset sklasyfikowanych, a co chwile badacze odnajdują gdzieś w zapomnianych dolinach kolejne nieznane im szczepy i odmiany.
Wspomniałem już o właściwościach zdrowotnych picia wina (oczywiście z umiarem), ale warto Wam wiedzieć, że w masowej produkcji wina z reguły producenci zmuszeni są dodawać sztucznie hodowane drożdże, ale nie w Gruzji. Tu, w warunkach klimatycznych Zakaukazia fermentacja zachodzi z udziałem dzikich drożdży, dzięki czemu win gruzińskich nie potrzeba siarkować. Badacze udowodnili już, że takie wina (ciężko je dostać w supermarkecie) są o wiele zdrowsze od tych produkowanych w sposób masowy. Może to właśnie dlatego Gruzini są narodem o wyjątkowo zdrowych sercach, a ich długowieczność jest wręcz legendarna.
Wino w Gruzji to coś więcej niż trunek. Gruzini twierdzą, że twórcom ich alfabetu posłużyły za wzór liter pędy winorośli. W architekturze sakralnej kraju bez trudu odnajdziecie motywy winorośli. Tu odwiedzając region Kwewri dowiecie się także dlaczego sposoby produkcji wina zostały wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Zatem, do Gruzji: po zdrowie, po radość, po wspólne z Gruzinami niekończące się słynne toasty. A to wszystko w miejscu tak malowniczym i tak naturalnym o jakie trudno w naszym zachodnim uprzemysłowionym świecie, gdzie wino powoli staje się niestety tylko kolejnym produktem na sklepowej półce.
fot. Grzegorz Buśko