Portugalia – Bogini Atlantyku
02-21-2022Na skraju Europy, pomiędzy potężną Hiszpanię i Oceanem Atlantyckim leży niewielki kraj- Portugalia, który odcisnął na historii świata olbrzymie piętno. Kraj, który rozpoczął proces wielkich odkryć geograficznych, dzięki którym ludzkość zamknęła za sobą średniowiecze i z rozmachem wkroczyła w erę nowożytną. W tym tygodniu zapraszam Was do Portugalii.
Niewiele jest krajów, które można poznać w całości w dosłownie w tydzień. I nie mam tu na myśli przejechania od granicy do granicy, ale o dogłębnym pochyleniu się nad wszystkimi aspektami, które czynią kraj wyjątkowym i bogatym. Portugalia jest jednym z tych nielicznych, które możemy całkiem przyzwoicie poznać w tydzień. Zawdzięcza to swoim kształtom, które przypominają prostokąt i zdecydowanie najlepszej sieci nowoczesnych, wygodnych i bezpiecznych dróg, którymi bardzo łatwo odwiedzimy nawet jej najdalsze zakątki.
Ale zacznę może od początku, od nazwy. Portugalia to połączenie dwóch słów znaczących de facto to samo. Łacińskiego słowa „Portus” i galijskiego słowa „Cale”. Oba oznaczają port. I tym właśnie jest Portugalia – portem Europy i jej oknem na świat, przez które mieszkańcy tego kraju ruszali w świat. Zmuszała ich do tego pobliska Hiszpania. Wielki sąsiad, który blokował rozwój Portugalii na lądzie i odcinał swojego mniejszego sąsiada od lądowych połączeń z resztą Europy. W ten sposób Hiszpania wypchnęła Portugalczyków na morze. I dzięki temu niemający innego wyjścia Portugalczycy zawdzięczają Hiszpanii swe bogactwo i wpływy.
Tak, na przełomie XV i XVI wieku ten niewielki kraj stał się najpotężniejszym w świecie. Zresztą do dziś kraj ten ma olbrzymie wpływy w każdym zakątku świata, a przykładem niech tu będzie język portugalski, którym posługuje się 270 milionów osób, a w krajach takich jak: Portugalia, Brazylia, Mozambik, Angola, Gwinea, Bissau, Wyspy Św. Tomasza, Republikę Zielonego Przylądka, Timor Wschodni, Urugwaj (na równi z Hiszpańskim) oraz Makau. Język ten jest językiem urzędowym.
Ale w jaki sposób to historyczne bogactwo wpływa na atrakcyjność oferty turystycznej. Otóż Portugalia to świetny przykład kraju, który samemu u zarania będąc krajem biednym i niemającym wielkich zasobów ludzkich nauczył się pozyskiwać ze swych kolonii i od swych partnerów handlowych nie tylko dobra materialne, którymi później w Europie handlował, ale także wcale nie oczywiste dobra takie jak: nasiona roślin, zwierzęta, nowe rozwiązania architektoniczne, naukę (matematykę, geometrię, kartografie, botanikę, medycynę). Następnie dzięki budowie systemu edukacji zapoczątkowanej przez założycieli dynastii królewskiej De Aviz Jana i Filipę Lancaster w ufundowanych przez szlachetne rody klasztorach prowadzono szeroko zakrojone badania nad pozyskaną wiedzą i produktami w jednym tylko celu – odpowiedzi na pytanie „Jak najefektowniej możemy wykorzystać pozyskaną wiedzę i produkty do rozwoju ojczyzny”
Zastanawiacie się, czy się im to udało? Tak, i to do tego stopnia, że już po około 100 latach od pierwszych odkryć geograficznych zdominowali ekonomicznie i technologicznie nie tylko Hiszpanię, ale także połowę ówczesnej Europy.
Ale jak już wspomniałem Portugalia to kraj niewielki terytorialnie i z niewielką ludnością. Nie mogli zatem oprzeć potędze militarnej Hiszpanii, która najechała Portugalię na początku XVI wieku. Na szczęście najazd ten nie zakończył się zniszczeniem kraju, a jedynie przejęciem nad nim kontroli przez hiszpański ród królewski. Jak dotychczas portugalscy żeglarze mogli i podróżowali po świecie, a naukowcy implementowali odkrycia do europejskiego przemysłu, rolnictwa, nauki i kultury. Tyle że od tego momentu główne korzyści płynęły już do Madrytu, a nie Lizbony.
Portugalia zresztą miała szczęście do wojen na swym terenie. Nie było ich wiele, a jeśli już to nie przynosiły one krajowi wielkich zniszczeń. I to właśnie dzięki temu na tak niewielkim obszarze podziwiać możemy przykłady wspaniałej architektury z absolutnie wszystkich epok i okresów historycznych. Od najazdów arabskich w VIII wieku przez styl Manueliński z epoki Wielkich Odkryć Geograficznych nasycony wzorcami z absolutnie wszystkich znanych wówczas lądów, aż po disnejowski wręcz styl historyczny, w którym to ostatni władcy Portugalii stawiali swoje bajeczne zamki i pałace na przełomie XIX i XX wieku.
Ale nie tylko architektura świadczy o potędze i chwale odkrywców świata, jakimi byli Portugalczycy. Także rośliny, które ściągali z każdego zakątka globu, świetnie zaaklimatyzowały się na wybrzeżu Atlantyku i dziś porastają nadmorskie klify, łagodne wzgórza środkowej części kraju i górzyste pogranicze z Hiszpanią czyniąc Portugalię ogrodem botanicznym Europy.
Tym, czym także kusi Portugalia, a jest także spuścizną swej kolonialnej przeszłości, jest tutejsza kuchnia. Nie ma drugiego takiego kraju, gdzie potrawy to miks przypraw i sposobów przygotowania de facto ze wszystkich stron świata. Nawet dziś o to trudno w drogich restauracjach typu Fusion kosmopolitycznych stolicach świata takich jak Nowy Jork, Londyn czy Tokio. Pieprz, kurkuma, gałka muszkatołowa, wanilia, cynamon, figi, ostra papryka, te wszystkie przyprawy (i wiele innych) przywieźli do Europy właśnie żeglarze i kupcy pływający pod portugalską banderą. Mało tego! Portugalscy mnisi jako pierwsi rozpoczęli eksperymenty polegające na łączeniu tych roślin na poziomie genetycznym, uzyskując w ten sposób nowe odmiany, dla których następnie szukali optymalnych miejsc do masowej produkcji, nie koniecznie w Europie. I to wszystko już w XVI wieku.
No i nie zapomnijmy o kawie. Gdyby nie Pedro Alvares Cabral – portugalski żeglarz, który w 1500 roku jako pierwszy Europejczyk dopłynął do Brazylii, to kto wie, kiedy i czy w ogóle na naszych stołach zagościłaby… kawa. Zresztą nie ma kraju w Europie, gdzie kawa tak smakuje, jak w Portugalii.
Nie jestem w stanie, na jednej stronie przekazać Wam nawet namiastki tego bogactwa, które kryje w sobie Portugalia. O tym mówią całe księgi, którymi wypełnione są całe działy największych bibliotek tego świata. Ale mam nadzieję, że tym krótkim opisem zachęciłem Was do odwiedzenia Portugalii – Bogini Atlantyku, ojczyzny żeglarzy i odkrywców, Kraju, w którym nowoczesność i technologia nie tylko nie wypierają tradycji i rodzimej kultury, ale wręcz są przez tę tradycję i kulturę tłumione. Widać to na każdym kroku. Nie tylko w bogobojnej Fatimie czy wioskach regionu Alentejo, gdzie do dziś produkuje się korki do wina w sposób tradycyjny, ale także na ulicach Lizbony czy Porto. Gdzie od muzyki disco ważniejsze jest melodia Fado, a od big maca sardynka grillowana na węglu i podawana z chlebem i oliwą. Gdzie nie wiedzą, co znaczy Black Friday, ale za to dzień Św. Antoniego – patrona Lizbony lub rocznica Objawień Maryjnych z Fatimy jest prawdziwym świętem.
autor: Kordian Gdulski
Zapraszamy na wycieczkę : Winna historia Portugalii